Diario de januszcelarek, 22 jul. 20

Podziwiam 👍😁 

Ach, nie ma za co, to tylko przyjemność, a przyjemności nie odmawiam sobie. Ci co odmawiają jej sobie, nie wiedzą, co tracą. :-) 

To prawda, ja od niedawna tej przyjemności zażywam 😃 ale każdy lykend to jakbym z urlopu wracała.  

Jesteśmy więc w jednej biegowej rodzinie :-) Różnie w rodzinach bywa, ale ta akurat prawie idealna. W najbliższy weekend biegnę w Wapiennej, Beskid Niski 25 km po górach. Ma być ciepło, że nawet za....:-) Prośbę mam o kciuki. :-) 

Oczywiście, że będę trzymać 👍✊ ja dopiero na początku tej drogi biegowej, wstyd się przyznać z jakim dystansem, ale robię postępy i się nie poddaję 😁 

Agnieszko, było swietnie, mam drugie miejsce w kategorii wiekowej M60+. Ale się wywróciłem dwa razy i teraz ledwo sie moge odwrócić w łózku czy z trudnościa wiążę sznurówke lewą.  

Miejsca II gratuluję, super👍 a i życzę szybkiego powrotu do formy. Mocno poobijany?  

Nie, nie mocno, powierzchowne zadrapania i stłuczenia, ale potłuczone plecy to będzie jeszcze pamiątka na tydzień , dwa. Biegać już mogę, ale drwa nie narąbię. Sterta leży i czeka aż wyzdrowieję. :-) Uroki biegania w górach po kamieniach i korzeniach...  

Trzymaj się 😁 jutro rano truchcikiem po lesie 5 km chce zaliczyć 😁 już sobie nie wyobrażam soboty i niedzieli bez tej przebieżki 🤭